Rośnie liczba zachowań samobójczych wśród najmłodszych. Suicydolożka: świat dziecka wygląda zupełnie inaczej niż dorosłego
Każdego dnia w Polsce czworo dzieci próbuje popełnić samobójstwo. W ciągu ostatniej dekady jedna na sześć prób samobójczych kończyła się śmiercią. Często przyczyną destrukcyjnych działań podejmowanych przez najmłodszych jest depresja, która nie jest i nigdy nie była problemem tylko dorosłych.
Spis treści
- Dlaczego dzieci popełniają samobójstwa?
- Czy winni są rodzice?
- Depresja u dziecka to nie to samo co depresja u dorosłego
- Na co rodzic powinien zwrócić szczególną uwagę?
Niegdyś informacja o tym, że dziecko popełniło samobójstwo, była rzadkością. Czy to oznacza, że problem zrodził się stosunkowo niedawno? Nie, był obecny wcześniej, choć w ostatnich latach notowany jest znaczny wzrost zachowań samobójczych wśród młodych osób.
W 2021 r. Komenda Główna Policji (KGP) odnotowała wzrost o 77 proc. prób samobójczych u dzieci w wieku 7-18 lat niż rok wcześniej. Łącznie było ich 1 496, z czego 127 zakończyło się śmiercią. 101 proc. – tyle wyniósł wzrost zachowań samobójczych wykonywanych przez dziewczynki, które próbują popełnić samobójstwo częściej niż chłopcy. W 2021 r. odnotowano 1 086 takich przypadków.
Chłopcy z kolei częściej dokonują zamachów śmiertelnych. Z danych udostępnionych przez KGP wynika, że tylko w 2021 r. chłopcy dokonali 76 zamachów śmiertelnych. Należy pamiętać także o tym, że każde zachowanie samobójcze podejmowane przez osobę, oddziałuje na 20 osób z jej najbliższego otoczenia.
Dlaczego dzieci popełniają samobójstwa?
Eksperci podkreślają, że żałoba przeżywana po śmierci samobójczej jest traumatyczna. Szacuje się, że w każdej 28-osobowej klasie znajduje się średnio dwóch uczniów po próbie samobójczej. W ciągu ostatniej dekady jedna na sześć prób samobójczych podejmowanych przez osoby poniżej 18. roku życia zakończyła się śmiercią.
- Według Światowej Organizacji Zdrowia na każdą odnotowaną śmierć samobójczą dzieci przypada od 100 do 200 prób. Jeśli założymy, że współczynnik ten jest adekwatny do Polski, to próbę odebrania sobie życia w ubiegłym roku podjęłoby od 12 700 do 25 400 osób poniżej 18. roku życia - czytamy w raporcie przygotowanym na podstawie danych Komendy Głównej Policji.
Nie ma jednej odpowiedzi tłumaczącej, dlaczego dzieci próbują odebrać sobie życie. - W suicydologii, czyli w nauce, która zajmuje się badaniem zachowań samobójczych i tłumaczeniem, dlaczego do nich dochodzi, podkreślamy fakt, że zachowania samobójcze są wypadkową interakcji różnych czynników ryzyka, kiedy ich szkodliwego wpływu nie są w stanie zrównoważyć czynniki ochronne. Dlatego w przypadku każdej konkretnej młodej osoby należy dokładnie przyjrzeć się siłom, jakie na nią oddziaływały. Zazwyczaj łatwiej skierować wzrok na stresujące okoliczności, np. zawód miłosny, porażkę w szkole, konflikt z rówieśnikami, kłótnię w domu itp., których doświadczyło dziecko bezpośrednio przed podjęciem próby samobójczej lub samobójstwem, i to wydarzenie uznać za przyczynę oraz jedyne wyjaśnienie zachowań samobójczych. Ale to jest ogromne uproszczenie. Zwykle nie ma jednej odpowiedzi, dlaczego doszło do próby lub śmierci samobójczej – tłumaczy suicydolożka Małgorzata Łuba.
Najmłodsi potrzebują wsparcia opiekunów, szczególnie kiedy w ich życiu pojawiają się pierwsze kryzysy. – W 2021 roku, działając w trybie 24/7, przeprowadziliśmy 57 621 rozmów i odpowiedzieliśmy na 9 232 wiadomości online. Młode osoby, które kontaktowały się z 116 111 telefonicznie i przez stronę, najczęściej opowiadały o problemach dotyczących zdrowia psychicznego. Nie ma dnia, kiedy zespół nie odebrałby telefonu, w którym pojawia się ten temat. W tych rozmowach słyszymy od dzieci, że nie wierzą w siebie, nie widzą sensu życia, że czują ciągły stres, z którym nie potrafią sobie poradzić. Mówią też o lękach i samotności, a także zachowaniach autodestrukcyjnych i myślach samobójczych – powiedziała Paula Włodarczyk, która jest koordynatorką Telefonu Zaufania 116 111 w rozmowie z portalem NGO.
Ogólne czynniki ryzyka związane z popełnieniem samobójstwa u dzieci możemy podzielić na dwie grupy:
- czynniki długoterminowe,
- czynniki krótkoterminowe.
Czynniki długoterminowe świadczą o pewnej podatności na różnego rodzaju trudności ze zdrowiem psychicznym i mogą stanowić podłoże dla rozwoju zachowań samobójczych. Mowa m.in. o zaburzeniach psychicznych takich jak depresja i lęk, ale również wcześniejszych zachowaniach samobójczych u tej osoby bądź jej bliskich. Do grupy tych czynników można zaliczyć także zaburzenia osobowości, uzależnienia, przewlekłe problemy w środowisku rodzinnym, status społeczno-ekonomiczny oraz choroby współistniejące.
Z kolei czynniki krótkoterminowe to wszelkie stresujące wydarzenia życiowe, utraty, trudności interpersonalne, nadużycia seksualne i fizyczne, problemy z nauką, samobójstwo w bliskim środowisku. Są one ściślej powiązane w czasie z pojawieniem się lub nasileniem myśli samobójczych, przygotowaniem planów i podejmowaniem prób – można je rozumieć jako stresor, który nasila nieprzyjemne emocje, zawęża sposób patrzenia na rzeczywistość, koncentrując uwagę na tym, co trudne, bolesne i tym samym utrudnia znalezienie konstruktywnych rozwiązań.
Czy winni są rodzice?
Przyczyny, które popychają dzieci do destrukcyjnych działań, są różne. Badanie opublikowane w czasopiśmie "JAMA Network" w 2020 roku, które obejmowało niemal 12 tys. dzieci w wieku 9-10 lat, wskazuje na problemy rodzinne. Z analizowanych przypadków 6,4 proc. badanych dzieci miało kiedykolwiek myśli samobójcze bez zamiaru popełnienia samobójstwa. 4,4 proc. chciało targnąć się na życie, a 2,4 proc. planowało samobójstwo albo myślało o konkretnej metodzie. Co więcej, 1,3 proc. dzieci dokonało prób samobójczych, a 9,1 proc. samookaleczało się.
Zdaniem grupy badaczy czynnikami, które miały znaczący wpływ na myśli i autoagresywne zachowania u dzieci, były silne konflikty rodzinne i zbyt mała troska ze strony rodziców. Te dwa aspekty najbardziej przyczyniły się do autoagresji maluchów. A aż 75 proc. opiekunów nie było świadomych myśli samobójczych swoich dzieci.
Czy zatem za autodestrukcyjne zachowania dzieci można winić ich rodziców? - Jestem daleka od obarczania rodziców. To tylko wpędzanie kogoś w poczucie winy, które jest stanem destrukcyjnym i zazwyczaj niewiele dobrego z niego wynika – podkreśla ekspertka.
- Nie zmienia to faktu, że rodzice muszą brać odpowiedzialność za bezpieczeństwo i dobrostan swoich dzieci. Zatem, jeżeli dziecko doświadcza jakichś trudności, które często mogą być zupełnie niezwiązane z tym, co dzieje się w rodzinie, opiekun nie może bagatelizować tych problemów, a zdarza się, że po prostu ich nie zauważa, bo nie ma czasu dla swojego dziecka lub znajduje dla nich niegroźne wytłumaczenie, zamiast postarać się zrozumieć, co się dzieje. Na tym właśnie polega odpowiedzialność rodzica – zwraca uwagę suicydolożka.
Zdaniem ekspertki "my dorośli żyjemy dłużej i zdobywszy więcej życiowych doświadczeń, mieliśmy szansę wypracować sposoby radzenia z trudnościami". - Wcześniejsza pula doświadczeń nam to ułatwia, ponieważ np. wiemy, że jeśli przyjaciółka przestała się do nas odzywać, to mamy świadomość, że to nie jest koniec świata, tylko że takie sytuacje się zdarzają i po prostu być może, nie jest nam pisana przyjaźń do końca życia z tą osobą. A dziecko albo nastolatek taką sytuację może przeżyć znacznie silniej – zaznacza specjalistka.
Depresja u dziecka to nie to samo co depresja u dorosłego
Małgorzata Łuba podkreśla, że choć kryteria diagnostyczne, którymi kierują się specjaliści diagnozujący depresję zarówno u dzieci i nastolatków oraz dorosłych, są identyczne, to przejawy tego zaburzenia mogą różnić się zależnie od wieku. - Jedną z różnic, która wynika z racji doświadczeń i umiejętności jest to, że dorosły może znacznie szybciej dostrzec, co jest z nim nie tak, albo że coś się dzieje. Wtedy może to zakomunikować, sięgnąć po pomoc. Natomiast dziecko nie ma w swojej głowie przebłysków: "Aha, to może być depresja", nie wie, że może sięgnąć po pomoc, więc to ważna różnica – wyjaśnia ekspertka.
W przypadku dzieci i młodszych nastolatków stanom depresyjnym częściej towarzyszą objawy somatyczne i lękowe. Młode osoby mogą skarżyć się na różne bóle, np. głowy, brzucha, których nie sposób wyjaśnić, może pojawić się u nich tendencja do zamartwiania się, większa płaczliwość. Starsi nastolatkowie mogą natomiast częściej niż smutek i lęk pokazywać rozdrażnienie, utratę motywacji i zainteresowanie tym, co było do tej pory dla nich ważne.
Co więcej, mogą próbować ukrywać swoje problemy i gorsze samopoczucie. - Wyzwaniem okresu dojrzewania jest to, żeby uniezależnić się od opiekunów, zatem wielu nastolatków, którzy doświadczają stanów depresyjnych, aby utrzymać poczucie niezależności i autonomii od dorosłych, nawet kiedy czują, że nie dają sobie rady z problemami, emocjami po prostu to ukrywa - dodaje suicydolożka.
Na co rodzic powinien zwrócić szczególną uwagę?
Fascynacja tematyką śmierci i samobójstw to istotny sygnał, który powinien przykuć uwagę każdego rodzica. Przede wszystkim powinniśmy obserwować i dużo z dzieckiem rozmawiać. Presja, jaką odczuwają dzieci to także czynnik ryzyka zachowań samobójczych. Niekiedy już od najmłodszych lat życia pociechy stawiane są pod silną presją osiągnięć.
Należy zwracać uwagę na niepokojące, niepożądane, narastające zmiany w zachowaniu. Czyli np. na to, że dziecko ma gorsze stopnie, dłużej zbiera się do swoich obowiązków domowych czy szkolnych, nie chce angażować się w spotkania z rówieśnikami, zaczyna izolować się od domowników – to tylko kilka z przykładów, które można wychwycić.
Warto być autentycznie zainteresowanym, uważnie obserwować i nauczyć się słuchać, ponieważ badania sugerują, że 80 proc. osób, które chce popełnić samobójstwo, w werbalny lub niewerbalny sposób, sygnalizuje wcześniej swoje zamiary. - Na pewno powinny zaniepokoić powtarzające się komunikaty o tym, że dziecko nie chce żyć, że uważa, że jego życie jest bez sensu, że jest ciężarem dla najbliższych itp. Z drugiej strony warto również zwrócić uwagę na inny komunikat, w którym młoda osoba wyraża niechęć do siebie, dewaluuje siebie, czasami mówiąc wprost: "jestem beznadziejny, jestem najgorszy, beze mnie byłoby lepiej" – wyjaśnia Łuba.
Wtedy rodzic powinien reagować: poświęcić chwilę na rozmowę, zapytać, sprawdzić, co się kryje za zmianami w zachowaniu i – jeśli nie wie, jak pomóc – sięgnąć po wsparcie specjalistów, np. zadzwonić pod numer zaufania, umówić się na spotkanie z pedagogiem lub psychologiem w szkole, poradni psychologiczno-pedagogicznej. Choć czasami to może być drobiazg, to zdarza się, że problem, z którym zmaga się młoda osoba, jest naprawdę złożony i skomplikowany.
- Kiedy dziecko przychodzi na świat, rodzic jest całym światem dla swojego dziecka. Kiedy zaczyna dorastać i staje się nastolatkiem, ta proporcja się zmienia. Świat młodego człowieka zaczynają coraz bardziej wypełniać inni ludzie, rówieśnicy. Ważne jest jednak, aby rodzic wyciągnął pomocną dłoń i podzielił się swoimi doświadczeniami, dawał dziecku podpowiedzi, ale przede wszystkim dał mu prawo do odczuwania jego problemów. To jest bardzo ważne zadanie dla rodziny – tłumaczy ekspertka.
"To bezcenne uczucie, wiedzieć, że ktoś trzyma za mnie kciuki, że dla kogoś jestem ważna" - napisała nastoletnia użytkowniczka platformy "Życie warte jest rozmowy", która została stworzona z myślą o osobach borykających się z myślami samobójczymi.Naszym obowiązkiem jako dorosłych jest opieka nad bardziej bezbronnymi. Obserwujmy nasze dzieci, nie wymagajmy od nich więcej, niż mogą dać w danym momencie, rozmawiajmy, utwierdzajmy ich w przekonaniu, że mogą na nas liczyć, niezależnie od problemów, z jakimi się borykają.
Doświadczasz emocjonalnych problemów i potrzebujesz wsparcia? Zadzwoń pod numer 116 111. To całodobowy Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży.